El Banda

El Banda - Czas lyrics

rate me

I nabija na nie nas.

Cichy dzwiek peknietej blachy

Topi mgle sensu wrak.

Mijam labirynty brudu

Czyszcze szczotka niemy sluz.

Warstwa konsumpcyjna dobr

Spada na dno rozszczepienia.

Wpadam w to tracac zmysly,

Wpadam w to nie broniac sie.

Wpadam w to tracac siebie,

Wpadam w to nie budzac sie.

Obraz niemej codziennosci

Wciaga niepokornie,

Niezmiennie i wytrwale

Drazy dziure w moim snie.

Wpadam w to tracac mysli,

Wpadam w to nie broniac sie.

Wpadam w to tracac siebie,

Wpadam w to nie budzac sie.

Przepadl mi obraz mysli,

Przepadl mi grzechu cien.

Przepadl mi obraz siebie,

Przepadl mi ostatni dzien.

Tortura usmiecha sie noca,

Przepelnia sen.

Masakra zdobi cieniem,

Sufit przecieka krwia.

Uciekam mijajac miasta,

Szklana kula nie ma drzwi,

Rosne nagim dzieckiem,

Urywa sie dzien,

Spadam w dol dni.

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found