El Banda - Czas lyrics
rate meI nabija na nie nas.
Cichy dzwiek peknietej blachy
Topi mgle sensu wrak.
Mijam labirynty brudu
Czyszcze szczotka niemy sluz.
Warstwa konsumpcyjna dobr
Spada na dno rozszczepienia.
Wpadam w to tracac zmysly,
Wpadam w to nie broniac sie.
Wpadam w to tracac siebie,
Wpadam w to nie budzac sie.
Obraz niemej codziennosci
Wciaga niepokornie,
Niezmiennie i wytrwale
Drazy dziure w moim snie.
Wpadam w to tracac mysli,
Wpadam w to nie broniac sie.
Wpadam w to tracac siebie,
Wpadam w to nie budzac sie.
Przepadl mi obraz mysli,
Przepadl mi grzechu cien.
Przepadl mi obraz siebie,
Przepadl mi ostatni dzien.
Tortura usmiecha sie noca,
Przepelnia sen.
Masakra zdobi cieniem,
Sufit przecieka krwia.
Uciekam mijajac miasta,
Szklana kula nie ma drzwi,
Rosne nagim dzieckiem,
Urywa sie dzien,
Spadam w dol dni.