DJ 600V

DJ 600V - Moglbym Ci Opowiedziec ( Prosto remix ) lyrics

rate me

Ile trzeba zeby Twoj dobry czlowiek sie rozprul w koncu

I nie wazne wiezy, wizja paru lat w pace

Czesto rozwiaze kazdy jezyk

Moglbym Ci powiedziec o typie co bierze

To

Gdzie idzie ? Pewnie idzie przed siebie bo

Spytasz go co bedzie tu z nim, on sam nie wie co

Moglbym Ci powiedziec o zlych bibach,

Tych na ktorych smierc zbiera tu z nich

£yk piwa, odwagi Ci przybywa

Ale nikt grawitacji nie wykiwa

Ty, moglbym Ci powiedziec o zdradzie,

Tak skurwysynskiej, ze gorsza ciezko jest sobie wyobrazic

Ale w zyciu nie jestesmy na scenie,

Czasem od prawdy lepsze jest milczenie

Moglbym Ci opowiedziec o dniach lekkich i ciezkich

O spokoju ducha i zlozonej agresji

O sercu bestii, ktore rowniez krwawi

Przez system, ktorego nie da sie strawic

O dziecku, co za swoim ojcem teskni

O teskniacym ojcu, ktory spoglada z

Moglbym Ci opowiedziec o ludziach prawdziwych

I o takich za ktorych trzeba sie wstydzic

Moglbym Ci opowiedziec i nawijac bez konca

O braterstwie i zawsze pamietajacych ziomkach

O milosci mojej, ktora przy mnie trwala

O walce o wolnosc, ktora ze mna wygrala

Moglbym opowiedziec o tym co widzialem

Tam gdzie bylem , co robilem, czego dotykalem

Moglbym opowiadac o swojej przeszlosci

Ile krzywdy zrobilem najblizszym po zlosci

W napadach euforii, bolu i zalu

Stop. Chwila. Pomalu.

Moglbym opowiedziec bez cienia farmazonu

O tym jak blisko jest z rynsztoka do tronu

O szczerej, ktorej sie nie traci

O tym ilu

W biurku, w szafce, gruby plik listow

A w nich wiecej prawinnosci niz mialo ich 300

Dalej Ci podpowiem jadac tym tematem

Przemysl to 2 razy zanim kogos nazwiesz bratem

O milionach klamstw i

O napompowanych koksach udajacych zawodnikow

O bliznach na twarzy, ktore sa bezcenne

Daly do myslenia, tak jak noce bezsenne

O bestialskim ojcu, patologii w domu

O tym 5-latek nie mowil nikomu

O bezradnej matce, ktorej ciezko samej

Wychowywac syna, sluchaj tego dalej

O niesprawiedliwosci i chorym systemie

O dobrych chlopakach noszacych jego brzemie

O zmianach na lepsze, ktore wyszly z doswiadczenia

O ubogich ludziach ktorych nikt nie docenia

O glodnych dzieciach bez sniadania w szkole

Zamiast o aferach,to dostrzegac wole

O tym jak trudno radzic se samemu

O tym ze trudniej wybacza sie bliskiemu

Moglbym opowiadac nie widzac zakonczenia

Ze bardziej od ran bola przykre wspomnienia

O tym jak watpilem ze na ludzi kiedys wyjde

A wiecej Ci opowiem, jak do Ciebie przyjde

Moglbym Ci opowiedziec o wzroku czyjejs matki gdy jej syn poszedl siedziec

O wzroku matki kiedy urodzila syna

O wzroku syna gdy matka zawodzi

O tym jak sie czujesz kiedy ktos odchodzi

O usmiechnietych oczach ukochanej mojej

O najwspanialszych nocach wtulonych we dwoje

Moglbym opowiedziec, ale cenie prywatnosc

Po co ma im psuc kres zawisc i zazdrosc

Moglbym Ci opowiedziec wlasne wspomnienia

Kiedy radosc z wygranej tlumily wyrzuty sumienia

Zawsze w porzadku, zawsze charakterny Sokol

Tak jak Ty bylem niewinna ofiara blokow.

Milosc, tylko ona nas wyzwoli

Bo lepiej jest nie walczyc kiedy walka jest o nic

Lepiej 3 razy stracic niz raz sie wpierdolic

I pamietaj o tym towarzyszu niedoli.

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found