Bezimienni

Bezimienni - Lustro lyrics

rate me

na tym samym szlaku, a los sie ciagle warzy,

pelen zdumienia przez wszystkie te lata

jak czas z obcej osoby robi brata

a przyjazn tak krucha jak ten stary chleb

tysiace potkniec i miliony gleb

a tamte wpadki teraz bez znaczenia

teraz nowe cele, teraz nowe pragnienia

a w lustrze juz inna, inna osoba

ta postac zmienila nie jedna przeszkoda

i rany pokrywaly sie, czyny sie ze slowami,

22 lata z tymi zasadami

poza honorem nie mam nic innego

to kolejny krok w przod rapu slaskiego

i choc Ostry zawsze beda na mnie mowic

nie ma co sie oklamywac, nie ma co sie ludzic

to juz nie to samo co podstawowa szkola

czy technikum, srednia, czasu cofnac sie nie zdola

inne zachowanie po zdobytym doswiadczeniu

tak jak kazdy inny tekst w tym samym pomieszczeniu

tak szybko to minelo ze nie zdazylem sie obrocic

i czasami chcialbym do tych czasow wrocic

( do tych czasow wrocic)

Na przestrzeni lat, calkiem inny ty,

nie powroca juz te wyplakane lzy,

Z kazdym rokiem lepiej znasz samego siebie

a lustro nie oszczedza, 100% w nim ciebie

To co nie zabija wciaz wzmacnia nas

A to co nas czeka pokaze czas...

Zaper... dni i mijaja lata

Wsrod swoich ksywa Mara

nie jeden ma za brata

Z mojej banki vice versa

podstawa to potwierdza

daje nam pod serca

swoich nie przekreca

Gdy z czystym sumieniem

przed lustrem staje i pamiecia siegam

przed oczami zdarzen ksiega

lepsze, gorsze chwile sie pamieta

Jaka bedzie puenta kiedys czas pokaze

na czym wyjde konkret, a na czym sie sparze

z zycia faktow sie nie wymaze

tak jak kiedys dzisiaj nadal marze

mam marzenia troche inne,

lecz jakos mniej dziecinne

do wielu spraw przywyklem choc lekko nie poszlo

gdy codzienne sprawy skutecznie marzenia kosza

bo trzeba brac ten kociol, z bratem polac gorza

i pamiecia siegnac, niby tacy sami a zmian pelno

kilka przyjazni zwiedlo,

chu... trafil, kilka numerow telefonow,

kilka adresow domow tez poszlo w niepamiec,

to czlowiek a nie zycie tworzy zamet

BEZIMIENNI AMEN

Na przestrzeni lat, calkiem inny ty,

nie powroca juz te wyplakane lzy,

Z kazdym rokiem lepiej znasz samego siebie

a lustro nie oszczedza, 100% w nim ciebie

To co nie zabija wciaz wzmacnia nas

A to co nas czeka pokaze czas...

W glebokiej puszczy ja sam jeden

Zaczajony chlopak musial byc za siebie pewien

Robil to co los dal, choc nie bylo mozna

i tak twarz grozna wciaz obserwowala

jak w lustrze odbiciu szybko sie zmieniala

to jest moment jak czlowiek sie zmienia

Zarobiony przez lata teraz patrzy po kieszeniach

to kolejny temat na nastepnej stronie

kiedys bylo ciezko teraz sam sie juz obronie

widze-patrze, patrze-widze, nie klamie,

swoje odbicie w lustrze zmienia wyglad w niepamiec

rozwijam sie z wiekiem, jestem tym samym czlowiekiem

tylko wiecej problemow i wiecej przeklenstw

na to co jest, na to co bylo

cos szczegolnego w moim zyciu sie zmienilo

zacieram slady, choc ich zatrzec nie umiem

ze jestem teraz madrzejszy tego nigdy nie zrozumiem

tego pojac sie nie da, teraz moge miec wiele,

a spotkala mnie bieda, na podomka potrzeba,

jak najwiecej zeby zawsze moj synek mial - wolne rece,

mial wolne rece...

Na przestrzeni lat, calkiem inny ty,

nie powroca juz te wyplakane lzy,

Z kazdym rokiem lepiej znasz samego siebie

a lustro nie oszczedza, 100% w nim ciebie

To co nie zabija wciaz wzmacnia nas

A to co nas czeka pokaze czas...

Na przestrzeni lat, calkiem inny ty,

nie powroca juz te wyplakane lzy,

Z kazdym rokiem lepiej znasz samego siebie

a lustro nie oszczedza, 100% w nim ciebie

To co nie zabija wciaz wzmacnia nas

A to co nas czeka pokaze czas...

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found