Bez cenzury

Bez cenzury - Reprezentuje siebie lyrics

rate me

Kto sie dopiero rozgrzewa? a kto juz ostygl?

Robie swoje i pierdole konflikt, nie moje - nie ruszam

Po dobie doba, piwnice wygluszac

Wciaz wprowadzam w zycie co puszczam w obieg, sam zobacz

To dla ludzi przez nich wierze, umiem, nie siedze

Jedno z zastrzezen - reprezentuje siebie

Zrobie to zawsze i nigdy nie wymusze

Chocby mialo tego sluchac juz zawsze tylko kilkuset

[Ero]

Ero znow, znow Ero rymem jak milion euro

Choc drugiego mam zero to pierwszego mam pelno

[?]

Puszczam w eter nowy singiel

Ty ten numer sobie nucisz w bani

Jesli masz liste dziesieciu najlepszych

To dziewieciu musisz skreslic, bo jestem ja, nie ma reszty

H-H, BC i centralny atak

To napad, rece do gory i w rytm nimi machaj

[£ysol]

Repre-repre-reprezentuje Polski centrum

Bez Cenzury sklep przyjezdza do klientow

Gdzie kupuje skretow mistrzowskich

Wiem, ze nie ma lepszych w promieniu setek kilometrow

Moi, moi ludzie sa w moim, moim sercu

A kto sie boi, boi bitow mordercow

Musi wyjsc natychmiast

Bo bez kitu pada wystrzal z membran

2005 £ysol reprezentant

[Siwers]

S-W-R-S bez samoglosek moja ksywa

Konsekwentnie isc za ciosem, to moja maksyma

Reprezentuje siebie, reprezentuje klimat

Gdzie klatka wyglada jak latryna

A nie jeden pan domu, lubi sobie pouzywac

¦rodek nocy a on, kurwa, daje na wiwat

Film sie urwal no i kima

Czwarta rano, a ja dalej nawijam

Nie musze nic kirac wystarczy mi rap

[Romeo]

Reprezentuje siebie, klike, rodzine

THS ekipe, ktorej jestem pewien

Praski zargon dotrze dzis do ciebie

Wspolnymi silami, wlasnie tak robi ten rap stoleczne podziemie

Na tym sie chowa pokolenie mlode

Pierdolic mode, trzeba rozrozniac, co zle a co dobre

Istotne to co wiarygodne, Romeo-Klika, THS

Dla Bez Cenzury zamykam zwrotke

[Wigor]

Ej, amigo, wiesz kto ja jestem? Wigor!

Kojarz mnie tylko z pierwsza liga

Nie wzialem sie tu z nikad

Ja reprezentuje styl od zawsze zwiazany z moja dzielnica

To Ursynow, miejsce posrod rapowych ikon

Tym blokom i chodnikom, oddaje hold

Reprezentuje front, co zwalcza trad

Szczyce sie tym, ze pochodze wlasnie stad

[Melon]

Z tumanem kurzu, podniose slowo na piedestal

Tak wers sie rodzi, jak nieobliczalna bestia

Ty chcialbys grozic? wez przestan, bo sie zesrasz

Chcialbys zaszkodzic i patrze w tyl na przestrzal

Z bloku widoki, wiesz, bielanski folklor

Melon i jego styl jak procesory w Tokio

Spokoj zakloci w kolumnie bit jak Concord

To dla tych ludzi w betonach, sciskam, pozdro

[Sokol]

A teraz wjezdza Sokol, pseudonim - narrator

ZIP, WWO, ¦RU - co ty na to?

Jesli to juz koniec to wal w bal na bogato

¦miej sie prosto w twarz wszystkim szmatom

Damy rade razem, wiec zastanow sie dwa razy

Zanim zwatpisz, bo Bog o tobie nie zapomni

ZIP-hop, Sokol, a nie jakis pomnik

Nie rob z nas gwiazd, nie badz taki przystojny

[Kosi]

JWP, BC, gatunku "Klasyk" wykreca uszy jak kwasy

WWA styl sie wkreca w naszych sercach

Muzyka gra 24, mikrofon, adaptery

Od Siwego z pakamery na osiedla

Kosi - solidny przekaz

Mam wiecej rymow, niz lekarstw apteka

Niz chleba piekarz, to jest to, na co czekasz

JWP Mafia, tu liczy sie tylko prawda

Prawdziwy hip-hop, na zawsze

[Jacenty]

S.S.D.I. tera my wjezdzamy

Sasiedzi, zza mikrofonu stery, styl z ulicy

Bez sciemy razem wspolnie nagrywamy rap

Bez Cenzury, bez bariery, dla stolicy, dla Warszawy

Prosto z poludniowej Pragi, razem z wariatami

Wygramy starcie z lamusami

Co sie napinali, a nie zostali dojechani

Czlowieku, rap Bez Cenzury

Jak buch dobrej chmury

[Lui]

Jak bronk na kacu, gasi pragnienie

Tak Lui gasi leszczy na scenie

I choc charakter mam niepoprawny

Za to kochaja mnie wszystkie panny

Zgadnij (kto) w klubie znow kreci dzoje

Zgadnij (kto) mowi - kolejke polej

Wola, Centrum, tu jestem zazwyczaj

Tu krece hajs i korzystam z zycia

[Bilon]

Bilet, HG, z Mokotowa bram

Na rzad polski sram, zmusil mnie do tego sam

Ziomek Bez Cenzury

Pogonione stad wszystkie bez honoru rury

W pokojowym studio

Jak za dawnych lat dalej lecim razem w kolko

Krzyzyk na droge wszystkim wszawym prostytutkom

Zapamietaj slowa, caly czas HC, JLB gadka z Mokotowa

[Bzyker]

Bzyker bez zmian, wiec z kazdym dniem to samo

E.B.T., Renesens, ten sam cel, ten sam sens

Wers kolejny kaszlok odzwierciedla moje zycie

Z niego spostrzezenia slyszysz na kolejnej plycie

Bez Cenzury mianowicie

Zreszta jak tu wszyscy razem wzieci

Kolejny bestseller i jestescie wniebowzieci

My zawzieci tak, ze opada kopara

Pseudoraperom nie, i placcie mi haracz

[£ysol]

Kazdy kto o nas slyszal, powtarza o nas dalej

Dzisiaj znani tutaj, jutro na globalna skale

Nie ma ale, gdy ta nuta wchodzi na sale

Moja grupa sprawia, ze tlum robi meksykanska fale

Skille stale rosna jak na drozdzach

W leb wale rymem tak, ze nie przybijesz gwozdzia

Ni chuja, nasz balet buja was do konca

Do switu, reprezentuje siebie, BC to meritum

[Siwers]

Wiesz o czym mowie, jak to znasz

Osiedla Targowek reprezentant

Siwers tu jest, daje kolejny punch

Nie toleruje szmiry, Bez Cenzury sprawdz

SWRS lyrics, slowa mocne jak spiryt

Ten rap hula od poddaszy do piwnic

To tam, to tu, nasz slyszysz CD'ik

Reposta Bez Cenzury, kazdy wers prawdziwy

[Ero]

Za kazdy sens, tekst, w moich przekozackich zwrotach

Jak chamom pies 25 do dozywocia

Reprezentuje siebie i ludzi, ktorych kocham

Styl plus wokal, co uzaleznia jak koka

Chlopak, ktory juz urodzil sie z ta nuta

Z inicjalami M.C., a w wersie z cykuta

Uderzam, a wtedy mikrofon az parzy

A gdy schodze ze sceny to do baru lub przysmazyc

[Wilku]

To jest stara szkola, nie pamietasz tych czasow?

Reprezentuje siebie, nie wywoluj Wilka z lasu

Co raz wiecej halasu, tak od kilku lat ziomus

Tym razem robimy rap u kolezki w domu

Styl co raz lepszy, ty lepiej daj se spokoj

Wirus, HG, WDZ rap z blokow

Mokotow, Bielany, Targowek i ¦rodmiescie

WWA Bez Cenzury witam w moim miescie, ema

[Tomiko]

Tomi z tematem, nie potrzebuje pretekstu zeby pisac

Masz swoje zdanie to je manifestuj

Moje zacisze to jest rymow epicentrum po wybuchu bomby

Reprezentuje siebie czyli poglady

Tutaj dla ludzi najwazniejszy dzienny utarg

Nikt nie chce przeciez cale zycie zapierdalac z buta

Reprezentuje siebie, rodzine, rodzime miejsce

Szacunek, dume, wiare i dobre intencje

[Fu]

Czujesz ten tester? wiesz kim jestem?

Zniose to, ile jeszcze? wiesz, tekstem dopieszcze

Tekst lek na przestrzen, twoj styl zbezczeszcze

Jade tekst nie wrzeszcze, akcentem tym szeleszcze

Flote odstrasza strita twarz twa Judasza

Zryta az masz wzrok £azarza

Rap ten zglaszam na tym nie koncze fraze

Tym przekazem, tym razem

A ty nie wazne czy skumales baze

[Rafuls]

R-F-L znow jest Renesens reprezentant

Bielany, home mi wiesz, ten wers dla mnie to pestka

Z miejsca gdzie mieszkam relacje live w tych tekstach

Rada - gadac przestan, wersja rap universal

Tony gibonow w bletkach, Johnny na etykietkach

Toczy sie zycia spektakl, to my na tych osiedlach

Choc krzywo patrzy reszta, chuj wbijam i wez spieprzaj

Stoi ziom za ziomem, za zolwiem bita beczka

[Foster]

Wypierdalam wam rymami ze lba

Twardego jak Kevlar, JWP

Bez Cenzury okrutna ekipa

Plus kilkunastu typa wypas versus ogolnopolska lipa

Slucha cipa u sztuk, gdy slysza wasz przechujowy srut

To nasz syf zaspokaja glod z nut pierwszej klasy

Jedno wielkie pozdro dla sluchaczy

[Koras]

Siemasz, czesc i czolem syn nadziei po raz n-ty

Na bok sentymenty, byc soba, jebac trendy

Z dala od tandety miejskie bagno wciaga

Jak hazard, alkohol, kobieta czy koka

Niech te slowa, dzialaja jak swiecona woda

Na lby, ktore chcialyby przeszkodzic zyc

Jebac ich, bez porownania, pozdrawiam tych

Ktorzy utwierdzaja w przekonaniach swych, powodzenia

[Suja]

Reprezentuje siebie Go-cla-w, Suja, THS Klika

Liryka chodnika, lawka, oponent, ulica

Na co dzien sie z tym stykam,

Tym oddycham, w zycie getta wnikam, sie borykam

Nigdy nie sam, Bogu dzieki za to skladam

Po Polsku gadam, tym slowem wladam

Jaram, nagrywam i o tym opowiadam

Dla Bez Cenzury, G-o-cla-w, ema

[Donald]

JWP, Renesens na mikrofon wjezdza

Ekstraklasa, Warszawa lewobrzezna

Rap z Bez Cenzury uwalniam spod dymu chmury

Zza ktorych wylania sie moja postac

Usmiech nie rozpacz widnieje na tej twarzy

Jak da sie zauwazyc, lecz mozna tez sie sparzyc

I uwierz, ze nie interesi mnie czy mnie lubisz

Nie podazaj za mna, bo sie zgubisz

[Juras]

Gadke polska nawijam zawodowsko

Reprezentuje ¦rodmiescie i ulice Marszalkowska

Jeszcze nie wiesz kto to? mowi chudy Jurek

Chlopak z teamu Prosto, ot co

Ostro jade z warszawskim skladem i licze kombat

Dla falszywych nasza banda jak z terrorysty bomba

Tak bywa gdy nagrywam z prawdziwa ekipa szczerosc

Ten kawalek scina z nog jak cios siekiera, elo

[Weresz]

Z warszawskiego projektu, chlopak Reposta reprezentant

Slowem rozcinam cenzury peta

Zapamietaj - rap od zawsze tutaj gra

Siwers studio Remiszewska, szewska dyszka, TGK

Poki zycie trwa ta historia sie nie skonczy

Slyszysz Weresz, Reposta reprezentant, maratonczyk

Ten projekt laczy warszawskie osiedla

Przekaz w slowie zawarty, punkt widzenia odzwierciedla

[Pyskaty Skurwiel]

Nikt mi tego nie da, sam wezme, nie chce bladzic

Wyczyszcze ich konta jak Clerasil tradzik

Odbij, jesli mowisz nie ma opcji

Mam wiecej stylu niz Nina Terentiew dioptrii

Mam tlusty rym, polknij te grube dissy

Bo przy tym schudniesz szybciej niz Missy

Pyskaty bezczel, pocwicz jeszcze

Wiesz, ze pieprze reszte, reprezentuje siebie

[Jogi]

Warszawa reprezentant, od poczatku do konca

Na tych wersach, zapiera dech w piersiach

Jak cos robisz to prosto z serca - to sprawa pierwsza

Po drugie - godnie reprezentowac siebie umiem

I reprezentuje, z dala od kurew

Pragnacych w calym zrobic dziure

Nie kradne, tylko pracuje

Na swoja osobe, zywiol to ogien

Reprezentuj, pierdol delikwentow, z Bogiem

[Bondar]

Hardcore, znam to, gram w to fakt to

Uwierz, prawdziwa gra mikrofon

I bit w sluchawkach, JWP Mafia do bani trafia

Teraz nasz czas, pelna kontrola

Pelen exclusive nie chcesz sluchac

Nie musisz lepiej losu nie kusic

Pamietam ulicznego stylu reprezentant

Renesens, tu nikt nie wymieka

[£ysol]

£-Y-S-O-L jest tu

Wiec falszywy typek sle S.O.S. juz

Poznaj ma ekipe, i jej przekaz stestuj

Bez tandetnych bitek i sciemnionych gestow

Za pomoca tekstow swiezych mowie o tym

Co na sercu mi lezy, koneserzy rozumieja to bez slow

Mimo to wciaz nawijam komba

Bo nie umiem stac w miejscu [?] dla mnie norma

[Siwers]

Rzymska dycha, po szybach idzie rezonans

Do licha - pewnie mowi sasiadka wkurwiona

Co slychac mocny bit, ktos zaczyna rapowac

To ten z dziesiatego napierdala od wczoraj

Jak po przejsciu tajfuna wygladaja tracki

Tak i duma demoluje mnie pare bebnow, sampli

Z [?] i MCT

To fortuna swiat sie kreci wokol niej

Tak jak tasma i szpula, to wszystko tu mam

[Ero]

Ero rowna sie moc plus moi ludzie to sekta

Jak sypiemy koks, kreski mierzysz w kilometrach

Jak palimy blanty, czuc je stad po Kingston

A jak plynie akr to konkuruje z Wisla

Jesli chodzi o scislosc - my lubimy sie najebac

Lubimy hajs i sztuki co chca sie ...

Musisz to zjarzyc JWP, Bez Cenzury

Walczymy o wplywy slowem nie siegajac do kabury

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found