Bert/Matej

Bert/Matej - Noc Miliona Burz lyrics

rate me

Otacza mnie wciaz ten sam widok

Wciaz za mna ida bloki ktorych nie cierpie

Pomimo wszystko to w nich znalazlem swoje miejsce

Latarnie miasta, ciemna noc, slepa milosc

I miasto splamione krwia, miasto nad Wisla

Ja w srodku wydarzen, wiesz? nie szukam sensu

Bo sens gdzies upadl z kolejna dawka nerwow

Mentor stad uciekl chciala nim kierowac

Banda miliona glupcow dla ktorych domem Monar

Ida juz po nas Wladcy dusz z bogiem w parze

By w noc miliona burz zabrac nasza wiare

moga zabrac nam atrament, bas stope i werbel

Moga nawet zabic, spalic puscic w powietrze

Dlatego chce tu jak najdluzej pisac wers po wersie

by sie cieszyc tym co kocham poki mam to jeszcze

Gdzies w klasztorach snuja plany po kryjomu, wiesz?

Bez skazy kresla linie aby pozbawic nas domu

A dom moj to pare metrow z kartka, komputerem

Nie mam zbyt wiele, nie chce wiecej bo mi zabierzesz

Ostatnia wieczerza najstarszy wstal uciszyl dlonia

Bracia mamy plan on nasza niezniszczalna bronia

Nas nie zlapia bo nie dogonia nie maja szans z nami

Najpierw omamic a glowny cel zabic

Ostatnia wieczerza najstarszy wstal uciszyl dlonia

Bracia mamy plan on nasza niezniszczalna bronia

Moga pocalowac swoje matki na dobranoc

Niechaj kazdy sie z tym przespi zaczynamy rano

Ide samotnie tunelem klamstwa i pogardy

Wisla plynie krew u stup leza zmarli

Ja ostatni na liscie bez strachu czekam na koniec

Wole stad odejsc bo co tu po mnie

Nie mam ochoty patrzec juz na ciala bliskich

Na krew zalewajaca waskie uliczki

na znienawidzone bloki chociaz stoja w ogniu

to zal mi tego miejsca tej kolebki tortur

I tak dzien po dniu ludzie sie wybijali sami

Oni tylko resztki wiary nam pozabierali

Oni? Jacy oni, oni to my sami

Z nozami na siebie jakby cos nam za to dali

Gdzies w oddali slysze placz ostatniego dziecka

Ostatniego, ostatnie ktore jeszcze tutaj mieszka

Podchodze spokojnie biore je na reke

To zarowno pierwsze dziecko w tym plonacym miescie

Stoje tak chwile nad sklepieniem w czerwieni

splonelo wszystko sie nie odrodzi nawet feniks

I sam czekam na ta chwile kiedy sam spokojnie splone

bo zabrano mi miejsce ktore moglem nazwac domem

Najstarszy takze oczy zamknal nie ma kto przemowic

Zreszta nie ma do kogo nie ma co sie ludzic

To byla wina nasza zamiast zyc spokojnie

Chcielismy wiecej miec od niego, od niej

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found