Artur Andrus

Artur Andrus - Krolowa nadbaltyckich raf lyrics

rate me

Słodycz jego ust

Smakowała w tańcu,

Trochę gniótł ją w biust

Gruby, złoty łańcuch.

On jej obiecał

Gwiazdkę z nieba,

Że zestrzeli sztuczny kwiat,

Że po sezonie sprzeda kebab

I że wyruszą razem w świat...

Ref. [x2]

Spójrzże na mnie ejże,

No weźże płyńże do mnie w pław,

Ja ci się obejrzę

Królowo Nadbałtyckich Raf

Ona mu co dnia

Muszli sznur nawleka,

Mówi mu, że ma

Odlotowy siekacz,

Że kilogramów parę zgubi,

Że pieniędzy będzie dość

I że jej mąż go też polubi,

Bo w sumie to w porządku gość.

Ref. [x2]

Spójrzże na mnie ejże,

No weźże płyńże do mnie w pław,

Ja ci się obejrzę

Królowo Nadbałtyckich Raf

Chociaż trochę żal,

Skończy się jak zwykle,

On odjedzie w dal

Czarnym motocyklem,

Jeszcze go kiedyś spotka w windzie

I bez emocji da mu w twarz,

Bo przecież wie, że on gdzie indziej

Na setkach innych polskich plaż...

Ref.

Spójrzże na mnie ejże,

No weźże płyńże do mnie w pław,

Ja ci się obejrzę

Królowo Podkarpackich Raf

Spójrzże na mnie ejże

No weźże płyńże do mnie w pław,

Ja ci się obejrzę

Królowo Świętokrzyskich Raf...

Ja ci się obejrzę

Królowo Mazowieckich Raf...

Ja ci się obejrzę

Królowo Warmińsko-Mazurskich Raf...

Ja ci się obejrzę

Królowo Dolnośląskich Raf...

Ja ci się obejrzę

Królowo Białowieskich

Ref.

Spójrzże na mnie ejże,

No weźże płyńże do mnie w pław,

Ja ci się obejrzę

Królowo Podkarpackich Raf

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found