Abusiveness

Abusiveness - Kontyna lyrics

rate me

Tsknoty mej zródBo nieustannie pBynie, <br />

Jej zew niespokojny sBysz jakby w dali; <br />

Co rozniecona przed czasem ocali, <br />

Pie[ni zostawi w prastarej Kontynie; <br />

<br />

Z potg niebios, z moc tej ziemi<br />

Nieznany gBos gna od stuleci; <br />

Gdy zmierzchu caBun purpur okrywa<br />

Mój wzrok. I wspomnieD iskr nieci; <br />

Z noc nadchodzc, z cisz przestrzeni<br />

Ich oddechu miesza si z lasu oddechem; <br />

I sBucham sam jak mrok porywa<br />

PromieD tych dzwików niesiony echem.<br />

<br />

Za blaskiem sBoDca I gwiazd nieznanych, <br />

Pozostajcych za kresem szlaków; <br />

Z dumnych okrzykiem w ostatni bój rusza<br />

I szuka dawnych pBomiennych znaków; <br />

Roznoszc wici z krwi zapomnianych, <br />

Od wieków bByskawic drog dalek; <br />

Wci| nienawi[ci rozpala ma dusz, <br />

Ten [wity ogieD oddajc wiekom.

Get this song at:  amazon.com  sheetmusicplus.com

Share your thoughts

0 Comments found